<!DOCTYPE HTML PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.0 Transitional//EN">
<HTML><HEAD><TITLE></TITLE>
<META http-equiv=Content-Type content="text/html; charset=iso-8859-2">
<META content="MSHTML 6.00.6000.16546" name=GENERATOR></HEAD>
<BODY><!-- Converted from text/plain format -->
<P><FONT size=2><BR>[6510] Ale jakby nie patrzyć wg mojej wiedzy nie da się tu
wpasować Phalaridetum postać nudum lub w wariancie z Urtica dioica, nie da się
wpasować Scirpetum sylvatici, nie da się wpasować łąki z absolutną dominacją
Deschampsia caespitosa czy gołych turzycowisk.<BR><BR>Słuchajcie, musimy sobie
zdawać sprawę z jednej rzeczy: to nie jest opracowanie sobie a muzom. To wyjdzie
na zewnątrz, prędzej czy później. Już w tej chwili Lasy mają totalne naciski na
udostępnienie bazy, dla drogowców, dla gmin, dla inwestorów, dla uczelni.
Wiecie, jakie jest ogólne nastawienie ludzi do Natura. Jeżeli inwestor niechętny
Naturze 2000, czyli praktycznie każdy, weźmie sobie takie opracowanie, bardzo
szeroko ujmujące siedliska, to nie musi wziąć dyspozycyjnego człowieka do oceny
siedliska, żeby to podważyć.<BR>Wystarczy, ze weźmie kogoś, kto się zna i
pracuje dokładnie wg manuali. I szerokie podejście będzie nie do obronienia. I
tak, wiem, że przejaskrawiam, ale problem, niestety, jest realny. Wyobraźcie
sobie, jak ktoś bierze te dane i w ramach pracy mgr/dr/ogólnie badawczej zakłada
tam powierzchnie badawcze, po czym ukazuje się oficjalna publikacja, że
niestety, ale te wykazane przez ekspertów naturowce to niestety nie to, bo nie
spełnia wymagań? Kogo będzie obchodziło, że np. 70% jest dobrze? Nie możemy
włączać na siłę wszystkiego, jak to niektórzy wręcz zalecali, bo to może nam się
odbić totalną czkawką. Jak się okaże, że bazując na wytycznych unijnych, można
podważyć takie orzeczenie eksperta, to jaka będzie nasza wiarygodność w odbiorze
ogólnym? I co to będzie znaczyło dla Natura 2000? Oczywiste jest dla mnie, że to
wszystko było robione w dobrej wierze, ale jak w każdym działaniu konieczna jest
rozwaga.<BR>No i oczywiście dokładna, spójna metodyka.<BR>Tyle wtykania kija w
mrowisko, czekam na gromy.<BR>Pozdrav - Ewa<BR><BR><BR><FONT
color=#0000ff>Gromów pewnie nie będzie, bo to wszystko prawda ...<BR><BR>Jeżeli
chodzi o interpretacje: jedynym ostatecznym źródłem i interpretatorem jest
oczywiście EU 27 Manual + praktyka europejska (wyrażana przez ETC, Komitet
Siedliskowy, ekspertów Komisji albo przyklepana na Seminariach
Biogeograficznych). Ta "praktyka" czasami jest ważna, bo niektórych polskich
rzeczy nie chciano wpisać oficjalnie do Manuala, by nie mieszać już Europie
zachodniej, ale powiedziano wyraźnie że mamy je sobie wyinterpretować.<BR>Tam
gdzie polskie manuale odbiegają od ujęcia europejskiego, tam polskie manuale
wymagają poprawienia & uzupełnienia. Natomiast w przypadku takich
rozbieżności na pewno nie mogą być polskie podręczniki podstawą do polemiki z
ujęciem europejskim. I tyle.<BR><BR>Filipendulion to na pewno nie 6510. W 6430
zgodnie z EU manualem da się wsadzić.<BR>6230 to oczywiście nie każda kępka
bliźniczki; ja to zwykle w praktyce kartuję (na niżu!) dopiero wtedy jak jest
jakaś goryczka, storczyk, albo chociaż krzyżownica... Czyli wcale
nieczęsto.<BR>6510 jest dla mnie też problemem - tj. problem polega na tym,
gdzie upchnąć piękne nie-mechowiskowe łąki z Calthion. Oczywiście przykłady,
które podałaś, to na pewno nie 6510, nawet jeżeli są "łąką" w sensie ewidencji
gruntów.<BR><BR>A jeżeli chodzi o obawy związane z wykorzystaniem, to ja się
znacznie bardziej boję sytuacji tych źle zrobionych nadleśnictw - tj. sytuacji,
gdy inwestor powie że "przecież tu nic nie ma bo w inwentaryzacji LP nie
wykazano". Leśnikom powtarzałem, że zarówno kombinowanie z zanieżaniem jak i z
zawyżaniem w przyszłości im zaszkodzi, i że najlpesze co mogą zrobić, to pisać
prawdę. I przyrodników też to dotyczy ...<BR><BR>Pozdrawiam
PP</FONT> <BR><BR><BR><BR><BR></FONT></P></BODY></HTML>